-Ja..Emm....Mogła bym z tobą nagrać tą piosenkę,ale niestety nie mam takiego talentu.-palnęłam pierwszą lepszą odpowiedź,która przyszła mi do głowy.
-Żartujesz...Daleko szukać takiego pięknego głosu,jaki ty posiadasz.-zachwycał się brunet.Jeszcze chwilę pomyślałam,a potem zerknęłam na ukochanego.Widziałam,że jest ze mnie dumny.
-No dobrze,co mi szkodzi.-nie byłam pewna czy dobrze robię,ale przecież ja na tym nie stracę,a jak mi się uda to nawet zyskam.
-Dziękuję...Aaa...-chłopak biegał po całym pomieszczeniu i wrzeszczał jak by zobaczył ducha.-Zgodziła się.Głośno się zaśmiałam i złapałam przyjaciela za ramię.
-Dobra Matołku...Już spokój,bo zmienię zdanie.-Aus natychmiast stanął w miejscu i szeroko się do mnie uśmiechnął.Jeszcze trochę pogadaliśmy i razem z Harry'm zdecydowaliśmy,że musimy już wracać do domu,bo dziś przecież koncert,a chłopcy potrzebują chociaż godzinkę na próbę.Z resztą ja także,bo jak już wiadomo miałam zaśpiewać swoją popisową piosenkę.Nie wiem dlaczego,ale wybrałam utwór Justina Biebera-Nothing like us.Razem z loczkiem wyszliśmy ze studia i powoli kierowaliśmy się do miejsca,gdzie miał być występ.Szliśmy przytuleni do siebie.Nagle chłopak przystanął i złapał mnie za dłonie,stając na przeciw mnie.
-Dobrze,że się zgodziłaś.To dla ciebie wielka szansa.-zrobił słodkie oczka.
-Ach..Dziękuję Mości Książę-wybuchnęłam śmiechem,a Hazz zaraz za mną.Gdy tylko głupawka nam przeszła zbliżyliśmy się do siebie i słodko pocałowaliśmy.

Gdy tylko weszliśmy do wielkiego budynku w oczy rzuciło mi się mnóstwo fanów.Zdziwiłam się,bo do koncertu zostało jeszcze jakieś cztery godziny.Wparowaliśmy do garderoby chłopców.Wszyscy już tam byli.Pan Tomilson biegał w samych bokserkach,bo szukał swoje rurki.Nie rozumiem go,przecież to tylko głupia próba.Cóż niektórzy już tak mają.
***********
-Boję się...Nie wyjdę tam-mówiłam przerażonym głosem.
-Kochanie...Masz talent..-Styles próbował mnie pocieszyć i przyznam,że nawet mu wyszło.-Będę przy tobie.Dasz radę.-chłopak pocałował mnie w czoło.-Dobra Skarbie ja muszę już iść.-ostatni raz mnie przytulił i wbiegł na 'estradę'.Odwróciłam się w stronę przyjaciół.Dziewczyny były,ale brakowało mi Mahone. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu.Nigdzie go nie było.Mój wzrok utkwił na ciężarnej Alex.Mimo tego,że była już w trzecim miesiącu,wcale nie było tego,po niej widać.Przypomniałam sobie dawne czasu,jak jako małe dziewczynki wpadłyśmy w ogromną dziurę i nie mogłyśmy wyjść,albo jak razem tańczyłyśmy w szkolnym teatrze.Na samą myśl o tym,na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech,ale szybko zszedł gdy usłyszałam głos Nialla.
-Zapraszamy na scenę dziewczynę Pana Stylesa Laurę.-chłopak pokazał mi ręką,że mam do niego podejść.Nogi miałam jak z waty,a serce waliło mi jak młot.Nawet nie mogłam wejść na mały schodek.Powoli doszłam do mikrofonu i rozejrzałam się po widowni.Jedni kazali mi spadać,a inni prosili,abym pokazała co umiem.Muzyka zabrzmiała w całym budynku.Na początku mruczałam tylko pod nosem,ale gdy zobaczyłam,że widownia świetnie się bawi,rozkręciłam się na maksa.Skończyłam swój utwór,a ludzie prosili o jeszcze.Po długich namowach,zdecydowałam,że zaśpiewam jakąś piosenkę 1D.Pierwsze co przyszło mi do głowy to LittleThings.Świetnie się bawiłam.Wcale nie było strasznie.Nie wiem czego ja się bałam.Może kompromitacji,odrzucenia,hańby.Nie mam pojęcia .Ważne że dałam radę.
*******
Zeszliśmy ze sceny i wbiegliśmy do garderoby.Dziewczyny rzuciły się na swoich wybranków i gratulowały doskonałego występu.Zobaczyłam,że zza stosu ubrań wyłania się Mahone. Strasznie się ucieszyłam.Od razu wpadłam chłopakowi w ramiona.
-Byłaś cudowna Mośku.-powiedział całując mnie w czoło.
-Dziękuję.-odwzajemniłam całusa i razem z przyjacielem podeszliśmy do Stylesa.Mocno przytuliłam loczka i namiętnie pocałowałam.
-A tobie jak się podobało kochanie.?-zapytałam.
-A tam.......-zrobiłam smutną minę.Na prawdę myślałam,że wyszłam fatalnie.-Byłaś...Umm....Niesamowita.-wyskoczył.Złapał mnie w pasie i obrócił wokół własnej osi. Zaczęliśmy się głośno śmiać.
-Widzisz...Mam to po kimś.-jeszcze raz pocałowałam zielonookiego i poszłam się przebrać.
*******
Weszłam do domu i zabrałam się za robienie kolacji.Byłam głodna jak wilk.Nic dziwnego,dziś był bardzo ciężki dzień.Żeby się nie ubrudzić ubrałam jakąś starą spódniczkę i byle jaką koszulkę.Harold oczywiście poszedł się umyć.Postanowiłam,że zrobię tosty.Wyciągnęłam chleb i pokroiłam cieniutko ser i położyłam go na kromkę,dodałam jeszcze szynkę i wstawiłam do tostownicy.Byłam tak zmęczona,że ledwo patrzałam na oczy.Delikatnie zamknęłam powieki i oparłam się o blat.Już prawie przysypiałam,gdy ktoś podwiną mi kieckę.Aż podskoczyłam z wrażenia.

Odwróciłam się i zobaczyłam Hazze.
-Wariat.-powiedziałam przez śmiech.
-Ale i tak mnie kochasz.-zrobił maślane oczka.
-No nie wiem,nie wiem.-chciałam się z nim podroczyć.
- Że co.? -zaczął mnie gilgotać.Wiedział,że to mój słaby punkt.
-Dobra,już dobra kocham.-mówiłam dusząc się.
-Głośniej,bo niedosłyszałem.
-Kocham cię.-wykrzyknęłam na cały dom.Chłopak przestał mnie 'torturować' i złapał mnie w pasie.Pocałował mnie namiętnie i usiadł na krześle jedząc kolację.
-Idę się myć.-krzyknęłam wchodząc do łazienki.
*********
Położyłam się na łóżku,a Style's obok mnie.
-Jej jeszcze jutro ślub...Ja nie wyrobię.-zwróciłam się do loczka.
-Damy radę .-wiem,że chciał mnie pocieszyć,ale coś nie bardzo mu to wyszło.
-Tak..Jasne.Niedawno przyjechałeś,a już za niecałe dwa dni wyjedziesz...Na aż siedem miesięcy.W ogóle nie mieliśmy czasu dla siebie.Ciągle coś.-mówiłam z takim zapałem,że aż sama się zdziwiłam.
-Wiem Skarbie..Ale wynagrodzę ci to.-chciałam mu wierzyć,ale nie umiałam.Nie chciałam już ciągnąć tego tematu.Zamknęłam oczy i odleciałam...
__________
I jak..? Chyba może być.:D Pozdrawiam..A no i przepraszam,że musieliście tyle czekać..<3
Świetnie.
OdpowiedzUsuńMi się podoba.
Pozdrawiam! :)
Zapraszam.
http://dontbelievehe.blogspot.com/
liczę na komentarz.