-No jak tam..Kwiatuszku..Już za dwa dni się wodzimy.-powiedział uśmiechając się tak szeroko,że dziwię się,że jeszcze go szczęka nie bolała.
-Noo..Już nie mogę się doczekać...A masz pozdrowienia od Austina.-oczywiście powiedziałam loczkowi o moim nowym przyjacielu.Na początku nie był zadowolony,ale potem się do niego przekonał i mi ufa.Wie,że nie posunę się,do czegoś,czego będę później żałować.
-Dziękuję. I na wzajem..Mam nadzieję,że pamiętasz o swoim występie...To już w ten piątek,no a sobota ślub..Ale potańczymy Księżniczko.-uśmiechnęłam się do niego.Zobaczyłam,że Louis robi śmieszne miny za zielonookim,który oczywiście o niczym nie wie.Starałam się nie roześmiać,ale oczywiście mi się nie udało.
-Co Cię tak śmieszy.? -zapytał zdezorientowany Hazz,gdy już wybuchnęłam śmiechem.
-Nie...Nic..hahaa...-nie mogłam się powstrzymać,aż tarzałam się po całym łóżku.W pewnym momencie Styles obrócił się i zobaczył Pana Marchewkę.Zaczęli się rzucać na siebie i krzyczeć coś czego w ogóle nie zrozumiałam.Po pięciu minutach do tej dwójki dołączyli jeszcze Zayn,Niall i Liaś.Chcieli ich rozłączyć,ale efekt był taki,że oni także wygłupiali się ile wlezie.Gdy już skończyli przywitali się ze mną.
-Łał Lala,ale dziś nieogarnięta.-podsumował Niall.
-Cicho ciołku.-uciszyłam chłopaka i odruchowo spojrzałam na zegarek była 12:40. -Osz w morę muszę się zbierać-pomyślałam.
-Dobra chłopcy ja muszę już uciekać.Kocham was...Przygłupy moje.-nie wiem dlaczego tak na nich mówię,ale stosuję takie słowa w stosunku do nich od jakiegoś miesiąca.
-Oo....My Ciebie też...-zrobili słodkie minki.
-Ok...Koniec to moja laska,spadać.! -powiedział Styles szczerząc się do mnie.-Paa..Cukiereczku.
-Kocham cię Ciołku..Do zobaczenia.-rozłączyłam się i poszłam do szafki po strój kąpielowy. Weszłam do łazienki i założyłam przygotowane wcześniej ubrania. Gotowa zeszłam do kuchni i czekałam na przyjaciela.Przyszedł równo o 13-tej.Wsiedliśmy do jego samochodu i odjechaliśmy z piskiem opon.
-Wariacie...Chcesz mnie zabić.-wykrzyczałam przez śmiech.
-Ciebie Księżniczko...Nigdy...Zbyt bardzo mi na tobie zależy.-trochę mnie zbił z "tropu"ale zaraz potem dodał.-Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.Nie chciałbym Cię stracić.
-I nie stracisz.-pocałowałam go w policzek i całą dalszą drogę przesiedzieliśmy w ciszy.Gdy dojechaliśmy na miejsce aż się rwałam,żeby iść do sauny.Weszliśmy do swoich szatni i szybo się przebraliśmy.Bardzo długo byliśmy w tym Aqua parku. Parę razy podtapiałam Ausa.Na koniec poszliśmy na zjeżdżalnie i piszcząc zjechaliśmy. Świetnie się bawiłam. Właśnie się przebierałam.Stałam w samej bieliźnie i zakładałam spodenki kiedy do damskiej szatni wparował Mahone.
-Co się stało.?-zapytałam przestraszona.
-O Fack...Jakiś gej się przede mną obnażał. -gdy tylko to powiedział zaczęłam się głośno śmiać.
-Oj..Przecież ty jesteś tylko mój..haha-chciałam go pocieszyć.
-N0 dokładnie.-wymruczał pod nosem.
************( Przed domem " Przygłupów " )**********
-Wejdź ze mną proszę...-próbowałam ubłagać bruneta i jak zwykle ten mi uległ.Otworzyłam drzwi willi chłopców i ciągnąc za sobą Ausa,weszliśmy do środka.
-Jest tu kto.?-krzyknęłam zjawiając się w salonie.
-Tutaj.-usłyszałam głos Alex dochodzący z kuchni.Stanęłam w progu i przyglądałam się przyjaciółce.
-A gdzie reszta.? -zapytałam rozglądając się za dziewczynami.
-Nie ma poszły na miasto.-odpowiedziała.
-Rozumiem...A tak w ogóle to poznaj mojego przyjaciela Austina.-dziewczyna spojrzała na bruneta i prawie zemdlała.
-Przyjaźnisz się z Austinem Mohone...Boże...Musze usiąść. Dlaczego mi nie powiedziałaś.?-wymamrotała siadając na kanapie.
-Nie było okazji.A właśnie..Aus-zwróciłam się do chłopaka.-To jest Alex.-podali sobie ręce.Zrobiłam nam kawę i trochę pogadaliśmy.
-Dobra my musimy się zbierać.-powiedziałam spoglądając na zegarek.Była 21:00.
-Jasne.Miło było Cię poznać Austin.-skitowała Al.
-Ciebie też.-pocałował ją w policzek,aż zrobiłam się trochę zazdrosna.Sama nie wiem dlaczego.
************
Weszliśmy do mojego domu i razem rzuciliśmy się na kanapę. Leżeliśmy tak dopóki nie zadzwonił mój telefon.Na wyświetlaczu piało "Mama ♥ ".Byłam bardzo zdziwiona.Nigdy do mnie nie dzwoni,chyba,że coś się stanie.Szybko odebrałam.
-Tak. Mamuś.
-Witaj córciu.-powiedziała. Można było wyczuć,że jest szczęśliwa.Tylko dlaczego.?-Zgadnij kto nas odwiedził.?
-Nie mam pojęcia.-na prawdę nie wiedziałam.
-Twój Harry i jego koledzy.-Że kurwa co.? ! Czego nic o tym nie wiem.-pomyślałam.
-Ooo..Ale jak to możliwe przecież oni mają trasę.-spojrzałam na Ausa.Ten tylko zrobił zdziwioną minę.
-Tak,ale zatrzymali się na jedną noc,bo jutro już wyjeżdżają tam do Londynu.A ten miły Louis zaprosił nas,znaczy mnie i twojego tatę na ślub.-jak to powiedziała to mnie totalnie zamurowało.Od dawna mieli to w planach i nic mi o tym nie powiedzieli.
-Miło z jego strony.-wymamrotałam do słuchawki.
-Doba kochanie ja będę kończyła,bo muszę zrobić chłopcom kolację.Do zobaczenia za dwa dni.
-No pa.-szybo się rozłączyłam i opadłam na kanapę.-Słyszałeś.?-zapytałam bruneta.
-Tak.
-A z resztą mniejsza z tym.Wiesz mam pomysł.-humor mi się poprawił.
-Jaki.?-był bardzo zaciekawiony.
-Śpij dziś u mnie.Jest już późno.-powiedziałam zachwycona.
-W sumie czemu nie.-założył ręce na klatce piersiowej.
-Ok to idź się umyj,a ja zrobię kolację.W łazience są jakieś ubrania Harr'ego to sobie weź.-wstałam i podeszłam do lodówki.
-Yhym.
************
-Śpisz ze mną,czy na kanapie.?-pokazałam na dwa łóżka.-Dobra ze mną.-uśmiechnęłam się do niego,a on to odwzajemnił.Położyliśmy się i długo nie mogliśmy zasnąć,ale po półtora godzinnej rozmowie zapadliśmy w sen.

_________
I jak rozdział.??
A to mój nowy blog.http://mojeopowiadanieo-1d.blogspot.com/