Moja głowa już nie wytrzymywała presji.Czułam jak mi pulsuje z bólu.Chciałam,żeby to był tylko zły sen,ale w życiu nie ma tak lekko.Odwróciłam głowę w stronę okna.To co zobaczyłam totalnie mnie zmroziło.Pod willą stał ten psychol.Cała się trzęsłam.W sumie moglibyście sobie pomyśleć,że przecież jak ja mogę go teraz rozpoznać,skoro jak do mnie strzelał było ciemno.Ja po prostu to wiem.Tak samo wysoki,umięśniony i wściekły. Rozpłakałam się i pobiegłam na dół.Zbiegając po schodach prawie złamałam nogę,ale jakoś udało mi się tego uniknąć.w kuchni siedzieli chłopcy.Na mój widok wszyscy wstali z krzeseł.Otoczyli mnie i przyglądali się uważnie.Harry miał łzy w oczach.Przytulił mnie i pocałował w czoło.Chciałam mu powiedzieć o tym co widziałam,ale nie dał dojść mi do słowa.
-Kochanie wiem,że nie możesz pojąć tego co się dzieje,ale nie martw się my znajdziemy tego drania...
-Ty nic nie rozumiesz.!......-Wykrzyknęłam.-On jest tu.Chodzi pod oknem.Widziałam go rozumiesz.-zaniosłam się płaczem.Waliłam pięściami w tors Stylesa,a reszta tylko patrzeli na moje poczynania.
-Tu.? Słonko masz urojenia,nikogo nie ma w pobliżu naszego domu.-co on uważał mnie za furiatkę.Nie wytrzymałam.
-Wiesz co...?! Poradzę sobie sama....Ty chyba myślisz,że jestem jakaś chora..,ale ja wiem co widziałam.Jeśli mi nie wierzysz to trudno.!!!-Hazz chciał coś powiedzieć,ale mnie już nie było.Jak strzała wbiegłam do pokoju.Cała roztrzęsiona i zapłakana podbiegłam do okna.Facet,którego widziałam wcześniej właśnie kierował się w stronę miasta.Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach.Potem otworzyły się drzwi.Do pokoju wszedł loczek i stał w progu patrząc na mnie.
-No co się tak patrzysz.? !-spojrzałam na niego wrogim spojrzeniem.Nie chciałam być taka szorstka,ale wkurwił mnie doszczętnie.
-Ja...Przepraszam....-spuścił głowę,a potem patrząc na mnie zrobił skruszoną minę.

-Nie to ja przepraszam,nie powinnam tak na ciebie naskakiwać,ale zrozum.: BOJE SIĘ.-podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
-Wiem.A gdzie go widziałaś.?-zapytał,a ja od razu mu pokazałam dokładne miejsce pobytu mojego prześladowcy.
-Dopiero poszedł na miasto.Tak to cały czas łaził w tą i z powrotem.-chwyciłam róg kołdry i położyłam się. Klepnęłam w łóżko,pokazując Harr'emu,aby przyszedł do mnie.Chłopak ułożył się obok mnie i okrył mnie swoim ramieniem.
-Nie idź nigdzie.Nawet jak usnę.-odwróciłam się do niego i spojrzałam w jego piękne oczy.
-Dobrze-ucałował mnie w czoło i wtulił w siebie.

Bardzo szybko zasnęłam...........
____________________________
Na reszcie jestem....Przepraszam za tak długą nieobecność,ale miałam kłopoty z komputerem....
I jak się podoba rozdział..? Na razie jest krótki,ale będą dłuższe..;D
10 kom.=Następny rozdział..;)
Weź mnie nawet nie denerwuj nie było cię tyle czasu i jeszcze wymagasz 10 kom no cie chyba pogięło !!!!!!
OdpowiedzUsuńA widzisz...:P Nie no może dziś dodam jeszcze..;)
UsuńA z resztą nie było mnie tylko 3-tygodnie..;)
UsuńPaulina jak zawsze super , brakowało mi cb i twojego bloga nareście ktoś się z Harry kłóci bo czytając te wszystkie blogi było mi za słodko od tych wszystkich miłych scenek :P super dawaj next <3
OdpowiedzUsuńHehe...To jeszcze nie pierwsza kłótnia..8)) <3 I dziękuję...;P <3
Usuń