( ***** )
Właśnie wchodzę do firmy w której może będę pracowała. Na przesłuchanie przyszło sporo dziewczyn,ale w ogóle się nie tremowałam.Wiem co potrafię i mam też świadomość tego,że mogę im się nie spodobać,ale cóż takie jest życie.Po kolei wywoływali nas na próbne sesje,które miały osądzić,która dostanie tą pracę.Po dziesięciu minutach przyszłam kolej na mnie .Przebrałam się w sukienkę,którą mi dali i pozowałam do zdjęć najlepiej jak tylko umiałam.
***** Oczami Harr'ego *****
Ja już dłużej nie wytrzymam.Dzwoniłem do Laury chyba z pięćdziesiąt razy i nic.Pisałem mnóstwo sms'ów i zero odpowiedzi. Nawet poszedłem dziś do niej,ale nie zastałem jej tam.Kocham ją i nie chcę,żeby przez jakąś głupotę odeszła ode mnie dziewczyna moich marzeń.Chodziłem po mieście już jakiś czas.Postanowiłem zajść do jakiegoś sklepu i kupić gazetę,abym mógł iść sobie do parku i troszkę poczytać.Szczerze mówiąc nawet nie wiem co się dzieje na świecie.Jakoś nie miałem ostatnio czasu,żeby czytać jakieś nowe newsy.Kupiłem dzisiejszą prasę i przewracając kartki natrafiłem na szokujący nagłówek i zdjęcie.Na fotografii była Laura i jakiś chłopak.Stali bardzo blisko siebie i gadali.Podpis był jeszcze bardziej dobijający."Czy Harry znudził już się uroczej blondynce.? Z tego co widać najwyraźniej tak.! Dziewczyna spotyka się z kochankiem potajemnie w parku,a potem wychodzą na lody.Czy to nie dziwne..? ". Nie wiedziałem co to ma znaczyć.Przecież Lala ( tak mówili na Laurę) miała przemyśleć wszystko i do mnie wrócić.Czy ona na prawdę się z nim spotyka.? Jednego byłem pewien musiałem z nią porozmawiać. Poszedłem pod jej dom i czekałem.
***** Oczami Laury *****
-Dziękujemy za współprace jak już podejmiemy decyzję to zadzwonimy do Pani.-powiedział przemiłym głosem fotograf.Podekscytowana wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę kawiarni,w której miałam się spotkać z Marcusem.Weszłam do środka i od razu rozpoznałam uśmiechającego się do mnie chłopaka.
-Cześć.!-powiedziałam całując go w policzek na przywitanie.
-Witaj.-uśmiechnął się do mnie.Pogadaliśmy jeszcze jakiś kwadrans i nagle rozdzwoniła się moja komórka.Był to Harry.Odebrałam.
L-Słucham.?
H-Hej gdzie jesteś.? Musimy porozmawiać.
L-Zaraz będę w domu.-powiedziałam bez żadnych emocji.
H-To czekam pod twoim domem.Pa.-o co mu mogło chodzić.Pożegnałam się z Marcusem i ruszyłam w stronę domu.Z daleka zobaczyłam sylwetkę Stylesa.Gdy tylko podeszłam bliżej wyczułam,że loczek nie jest w dobrym humorze.
-Hej.!-podeszłam do niego.Chciałam go pocałować,ale ten mnie lekko odepchnął.Nie wiedziałam co się dzieje.-Może wejdźmy do środka.-Zaproponowałam zdezorientowana.
-Yhym.-usłyszałam tylko to w odpowiedzi.Na prawdę nie wiedziałam o co mu chodzi.Przecież to ja niby miałam się obrażać,ale tego nie zrobiłam,bo wciąż kocham Hazze.Za to on jest na mnie zły nawet nie wiem o co.Weszliśmy do mieszkania.Poszłam do kuchni i nastawiłam wodę na herbatę.
Zielonooki stanął przede mną i rzucił na blat gazetą. Co się dzieje.?-pomyślałam.
-Zobacz sobie.-wysyczał.Powoli przewracałam kartki aż dotarłam na artykuł o mnie i Marcusie.
-Coooo...? Jak oni zrobili te zdjęcie.? -powiedziałam sama do siebie,tak aby Styles nie usłyszał.No tak przecież jestem,STOP,raczej byłam dziewczyną sławnej gwiazdy. Dlaczego byłam.? A to dlatego,że teraz na pewno Hazz ze mną zerwie.
-Harry..........-oczywiście nie dał mi dokończyć.
-Przecież miałaś wszystko przemyśleć i do mnie wrócić,a ty co.? ! Umawiasz się z jakimś skurwielem.-pierwszy raz widziałam go tak rozwścieczonego.
-Posłuchaj ten SKURWIEL......! -próbowałam go naśladować.- To właśnie jest Marcus.Przyszedł,żeby mnie przeprosić.-teraz to ja byłam wściekła,ale nie dawałam tego po sobie poznać.
-Ten co do Ciebie strzelał.? -chłopak zmienił ton.Mówił teraz o wiele spokojniej.
-Tak.
-Jaa...Umm..-podrapał się nerwowo po głowie.-Przepraszam,ale jak zobaczyłem to zdjęcie,a jeszcze pod nim ten nagłówek to myślałem,że na prawdę już się mną znudziłaś.-po jego policzku spłynęła łza.Było mi go tak bardzo żal.Kciukiem obtarłam słoną ciecz z pod jego oka.
-Przecież wiesz,że tylko Ciebie Kocham.-ciągle byłam na niego zła za to całe zajście,ale postanowiłam mu to darować.Szybko przybliżyłam się do niego i zanim się zorientował złożyłam na jego ustach słodki pocałunek.
Bardzo mi tego brakowało.Od dłuższego czasu nie okazywaliśmy sobie uczuć,ale dziś to się zmieniło.Chłopak nie przestając mnie całować złapał mnie rękoma za pośladki i uniósł do góry,co spowodowało,że musiałam opleść go nogami wokół tali. Styles powoli przesuwał się w stronę mojego pokoju.Zanim się obejrzałam leżałam już na łóżku.No,a potem już chyba wiecie co się stało.
*****************
Położyłam głowę na klatce piersiowej Harr'ego i palcem zataczałam na niej małe kółka.Wdychałam cudne perfumy chłopaka.
-Wiesz.....Jutro już wyjeżdżamy....-to mi popsuło humor.-Ale nie martw się będziemy gadać na Skypie i pisać sms'sy.-ciągnął.
-Będę bardzo tęsknić.-spojrzałam w jego piękne oczy.
-Ja też.-chłopak pocałował mnie w czubek głowy.Zapadła cisza.Po jakimś czasie loczek ją przerwał
-Pamiętasz,że załatwiłem Ci,żebyś mogła z nami zaśpiewać na koncercie.?-O w huja mać.Kompletnie zapomniałam,ale udawałam,że pamiętam.
-Jasne.-uśmiechnęłam się.
-Za tydzień wracamy.Wiesz ślub Olivii i Louis'a,no i koncert tu w Londynie.-cały czas głaskał mnie po głowie......Zaraz,zaraz ślub.....O w mordę o tym też zapomniałam.Ja pierdole "mam tyle na głowie",że nawet o tym nie pamiętałam.
-Świetnie.Muszę kupić sobie jakąś ciekawą kreację.-improwizowałam.Szczerze to nawet nie wiedziałam co mam powiedzieć.Wypaliłam pierwsze co mi przyszło do głowy.
-Na pewno będziesz pięknie wyglądała.-spojrzałam na niego i mimowolnie uśmiech zagościł na mojej twarzy.Nic nie odpowiedziałam.Położyłam głowę na jego brzuchu i wsłuchiwałam się w bicie jego serca.
*******************
W ogóle nie chciało mi się wstawać,ale musiałam troszkę posprzątać i zrobić coś do jedzenia.Byłam cholernie głodna z resztą Styles także.Nie chętnie zerwałam się z łóżka i poszłam do kuchni.Zaraz za mną wparował Hazz w samych bokserkach.
-Ubierz się golasie.-chłopak popatrzał na mnie i oboje wybuchliśmy śmiechem.Loczek zarzucił na siebie podkoszulkę i czarne rurki.Wyglądał tak słodko.Usiadł na krześle przy blacie i bawił się swoją wargą.

To było komiczne,ale starałam się stłumić śmiech.Szybko zrobiłam kanapki i razem ze Styles'em delektowałam się ich smakiem.Po posiłku poszłam sprzątać.Zielonooki oczywiście mi pomagał.Tak miną cały dzień.Wieczorem poszłam się umyć.Właśnie wchodziłam pod prysznic kiedy do łazienki wszedł loczek.Uśmiechnęłam się sama do siebie i czekając jak chłopak się rozbierze,weszliśmy do kabiny.
***************************
-Śpijmy już,bo jutro o 10:00 macie wyjazd.-powiedziałam śmiejąc się,bo oczywiście Hazz'ie zachciało się żartów.
-Już dobrze MAMO.-wybuchnęliśmy śmiechem.Jeszcze trochę się droczyliśmy,po czym wtuleni w siebie zasnęliśmy....Czułam się na prawdę bezpiecznie..Z resztą jak zawsze przy Harry'm...............
o.O.o
Dużo się napracowałam nad tym rozdziałem,bo nie wiedziałam co wymyślić,ale jakoś dałam radę.....Jak wam się podoba..? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz