Obudziłam się rano i ujrzałam,że Styles już się ubiera.:
-Dzień dobry kochanie.-podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
-No Hej-odpowiedziałam jak już się odessaliśmy od siebie.
-Och,Nareszcie..Dziś wyjeżdżamy.Będziemy mogli spędzić trochę czasu sam na sam.-przytulił mnie.
-Ale się cieszę.-jeszcze raz go pocałowałam i poszłam się ubrać.-A tak w ogóle to o której mamy samolot.? -krzyknęłam z łazienki.
-O 12:00...Czyli jeszcze 2,5 godzinki..
-To dobrze.-odparłam..
Mój strój wyglądał tak :
A Harre'go tak :
Zeszliśmy jeszcze do reszty i trochę rozmawialiśmy.:
-Skoro macie wylot za 2 godz. to może obejrzymy jakiś film.-zaproponował Lou,który obściskiwał Olivię.
-Świetny pomysł-powiedziałam i pociągnęłam zielonookiego na kanapę.
Wszyscy już się usadowili i Niall włączył " Igrzyska śmierci " . Pewne momenty dramatu były tak straszne,że ja, Oli i Al się popłakałyśmy.Żeby się uspokoić tuliłam się w Stylesa do takiego stopnia,że czasami nie mógł złapać oddechu. W pewnym momencie chłopak uniósł mój podbródek i złożył pocałunek.Gdy film się skończył poszliśmy po nasze bagaże i pożegnaliśmy się z przyjaciółmi.
-Dzwońcie czasem-krzyknął Liam jak już wchodziliśmy do samochodu.
-Ok..Do zobaczenia-powiedzieliśmy i ruszyliśmy na lotnisko.Gdy dojechaliśmy daliśmy bilety i weszliśmy do samolotu.Lecieliśmy pierwszą klasą.Szczerze nie lubiłam ani helikopterów,ani samolotów. Więc na początku wtuliłam się w Hazze,ale potem już się oswoiłam.Widoki były przecudne.W pewnym momencie byłam tak zmęczona,że zasnęłam na ramieniu loczka.
-Laura. Kochanie już jesteśmy.-chłopak pocałował mnie w czubek głowy.
-Oo.tak szybko. -przetarłam lekko oczy,żeby nie zmazać makijażu.
-Yhym.
Wysiedliśmy z pojazdu powietrznego,a zielonooki poszedł wypożyczyć samochód.
***********
Wsiadłam do auta i powiedziałam ukochanemu adres domu rodziców. Styles nie miał żadnych kłopotów z trafieniem w odpowiednie miejsce. Po 27-min dojechaliśmy pod mieszkanie moim rodzicieli.Podeszłam do drzwi i zapukałam.Nie musiałam długo czekać,bo zaraz za nimi zobaczyłam mamę.
-Boże Laura Kochanie.Co ty tu robisz.-przyciągnęła mnie do siebie i zaczęła mocno ściskać.
-Przyjechałam na małe wakacje.A gdzie tata.? -zapytałam prawie się dusząc,a Harry patrzał ma mnie z bananem na twarzy.
-W pracy-kobieta puściła mnie i jeszcze raz ucałowała.-A to kto.? -popatrzała na chłopaka.
-To mój chłopak Harry Styles.
-Zaraz,zaraz,czy to nie jest czasem ten sławny piosenkarz.? -spytała witając się z loczkiem.
-Tak to ja we własnej osobie-nie musiałam odpowiadać,bo zrobił to Hazza.
-Miło mi Cię poznać. Wejdźcie. -zaprosiła nas do środka.
-Kawę,herbatę, cappuccino,a może zwykłą wodę.-Ja poproszę wodę-odezwał się chłopak.
-No ja też.-powiedziałam.
Nagle usłyszałam,że ktoś wchodzi do domu...........C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz