Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam,że próbuje się do mnie dodzwonić Harry.
-Słucham-powiedziałam wycierając się ręcznikiem.
-Hej Laura.-przywitał się.
-Co się stało.?
-Nie,tylko się troszkę stęskniłem-usłyszałam jak się uśmiecha.
-Tak szybko.-zdziwiłam się i delikatnie pokazałam ząbki.
-No..Nie wytrzymam do jutra.-wypuścił powietrze.
-Wytrzymasz,a jak chcesz to możesz przyjść na mój trening o 9:00 na wielką halę.
-Będę na 100%
-Okey to ja kończę bo muszę się ubrać.
-Ubrać.?!-zapytał zdziwiony.
-No tak,bo jak zadzwoniłeś to się myłam i musiałam szybko owinąć się w ręcznik.-wytłumaczyłam.
-Aaa...Już teraz Kumam. Ok Do jutra pa.;*
-No paaa..
***********
Szybko się ubrałam i położyłam spać.Rano wstałam o 8:18 ,uczesałam się i umyłam zęby.Z szafki wybrałam luźny strój
Poszłam obudzić Al,ale ona już była ubrana.Zjadłyśmy śniadanie i równym krokiem poszłyśmy na halę.
Na miejscu byłyśmy za pięć dziewiąta,więc podreptałyśmy do szatni,aby narzucić na siebie stroje.Po 10-min dołączyła do nas reszta drużyny.Byłam kapitanką,dlatego musiałam zrobić rozgrzewkę.Odbijałam piłkę z Alex,gdy nagle zobaczyłam,że do pomieszczenia wchodzi Styles.
-Cześć ! Jednak przyszedłeś.- uśmiechnęłam się.
-Tak jak obiecałem.
-No.Musisz usiąść na trybunach,bo inaczej trener Cię wyrzuci.
-Już siadam.
Chłopak usiadł na siedzeniu,a ja zastanawiałam się dlaczego,żadna z dziewcząt nie leci do niego po autograf. A z resztą co mnie to obchodzi może go nie znają,albo nie rozpoznają.
-Uuu..Kto tu do ciebie przyszedł-zadrwiła przyjaciółka.
-Wiesz co,ale ty jesteś to tylko znajomy sam chciał przyjść.Przecież mu nie zabronię.
-Tak,tak.
-Dobra gramy meczyk-krzyknął trener.Podzielił nas na składy i rozpoczęła się gra.Po godzinie skończył się trening. Moja ekipa wygrała.Poszłyśmy wziąć prysznic i się ubrać.
***********
Szłam z Alex z szatni,gdy podszedł do nas Harry.
-Ładny mecz.Gratulację.-powiedział .
-Dziękujemy.-zaśmiałyśmy się i przybiłyśmy sobie piątkę.
-Dochodzi już 12:00 może pójdziemy,gdzieś na lody.
-No ok.-powiedziałyśmy.
-Dobra tylko zadzwonię po Zayna.
Widziałam jak Al się czerwieni. Złapałam ja za rękę i popatrzałam jej w oczy.
-Zaraz będzie-wkładając telefon do kieszeni poinformował nas chłopak.
-Yhym.
***********
Nie minęło 15-min,a już siedzieliśmy przy stoliku.Zza drzwi usłyszeliśmy głos Mulata.
-Hej wszystkim.-przywitał się.
-No hej.-odpowiedzieliśmy.
-I co przyjdziecie dzisiaj.? -spytał.
-No jasne-powiedziałam.
-To dobrze.
Zjedliśmy lody,a chłopcy odprowadzili nas pod dom...........C.D.N...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz