-Ale ty jesteś słodka jak śpisz.-powiedział całując mnie na powitanie.
-Heh..Taa..Już to słyszałam.-przytuliłam się do chłopaka.Biło od niego takie przyjemne ciepło.
-Wiem.Będę Ci to zawsze powtarzał,aż do usranej śmierci.-zaśmiał się układając moje włosy.
-Jesteś kochany,ale teraz pora wstawać już po jedenastej.-klepnęłam go w udo.
-No nie.........
******************
Ubraliśmy się w coś luźnego:
Zeszliśmy do reszty.Jak zawsze rano w ogóle nie byłam głodna.Właściwie to już drugi dzień nic nie jem.Po prostu nie mam ochoty.Wszyscy po posiłku usiedliśmy jak codziennie na wielką kanapę.
-Nie wiecie co z Liam'em.?-zapytałam grupy
-Na pewno siedzi u tej Niny,czy jak jej tam-powiedział niewzruszalnie Horan.
-Ta Nina to moja.........-nie zdążyłam nic powiedzieć,bo ktoś od tyłu wysmarował mi twarz bitą śmietaną.Wszyscy łącznie z Harry'm zaczęli się śmiać.Obróciłam się i zobaczyłam rozbawionego do łez Lou.
-Ooo...Nie Tomilson...Ty łachudro Zabiję cię.-szybko wstałam z siedliska i ganiałam chłopaka po całym domu.wlecieliśmy z powrotem do kuchni,a ja chwytając w rękę banana rzuciłam w niego.Zrobił unik i pobiegł na taras.Udawałam,że już mi przeszło i nie gniewam się na niego.Gdy tylko on się obrócił rozpędziłam się i popychając go bezradny wpadł do basenu.
-Widzisz.! Ze mną się nie zadziera.-widziałam jak reszta " zgrai " leżąc na podłodze i trzymając się za brzuchy śmieją się bez opamiętania.Wróciłam na kanapę i popatrzałam na Harre'go.
-Jesteś świetna,ale mu dojebałaś.-ściskał mnie chłopak.
-Niech wie,że mnie się nie zaczepia.Wyglądam na bezbronną,ale czasem umiem pokazać pazur.-pocałowałam mojego ukochanego czule w dolną wargę.Nagle poczułam jak jakieś zimne i mokre dłonie dotykają moich ramion.Nie musiałam długo się zastanawiać kto to był.Podniósł mnie z miejsca i przełożył przez ramię.Zaczęłam go okładać po całych plecach i wyrywałam się jak tylko mogłam najmocniej.Olivia,która patrzała się na nas miała aż łzy w oczach od śmiechu. Wiedziała,że to tylko zabawa i nic po między nami nie ma.Zaczęłam jeszcze bardziej się kręcić jak uświadomiłam sobie,że chłopak niesie mnie w kierunku basenu.
-Nie kręć się nie jesteś aż tak bardzo lekka.-powiedział wrzucając mnie do wody.
-Ty wstrętny padalcu-wydarłam się na cały dom.
-Teraz wiesz jak to jest skąpać się w basenie pełnym zimnej wody.-cały czas się uśmiechał.
-I tak Cię zabiję.-podpłynęłam do schodków przy,których stał chłopak i udając,że wychodzę złapałam go za brzuch i znowu wylądował w wodzie.Widziałam jak Niall dusi się ze śmiechu,a Al pomaga mu się uspokoić.
-Przez ciebie jestem cała mokra..Frajerze.-powiedziałam śmiejąc się z nieszczęścia Tomilson'a.
-A co ja mam powiedzieć.
-Dobra idę się przebrać.
* * * * * * *
Nie miałam już za dużo ubrań,więc ubrałam na siebie ciemno różowy T-shirt i jeansowe rurki.Postanowiłam zabrać moje brudne rzeczy do mojego domu.Poszłam do łazienki wziąć piżamę i parę kosmetyków.Wchodząc do pokoju zobaczyłam,że na łóżku siedzi Hazza ze smutną miną.
-Co się stało Skarbie -zapytałam obejmując go.
-Czego wracasz do domu.? To przez Loui'sa.? -zapytał patrząc mi się w oczy.
-Nie..To nie o to chodzi.Po prostu już nie mam w ogóle czystych ubrań,a tak na marginesie to po co mi mieszkanie w którym i tak nie przebywam.No i jeszcze jedna sprawa.Kończy mi się " urlop " i muszę chodzić od jutra na treningi.-powiedziałam pakując moje bluzki do walizki.Nagle poczułam ja Styles łapie mnie w pasie :
-Mogę jechać z tobą.Przyda mi się trochę odpoczynku.
-Noo....-chwilkę się wahałam,ale jak zobaczyłam minę chłopaka od razu się zgodziłam.
Zielonooki spakował trochę swoich rzeczy i mówiąc wszystkim,gdzie będą mogli nas zastać pojechaliśmy do mnie..................C.D.N.
____________
Juhu jest 21 rozdział....To na razie się rozkręca w następnych rozdziałach może już 22 będzie troszkę przykro...Ale takie jest życie....Kocham Was..<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz