środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 35

-Bo...Jaa...No..Ten..No...Chciałem zapytać się czy-speszony uklęk przede mną.Nie miałam pojęcia co się dzieje. Chwycił moją dłoń i powiedział,tym razem bardzo wyraźnie.:
-Olivio Pattison. Wyjdziesz za mnie.? -chłopak powiedział te słowa,a ja po prostu się popłakałam.
-Tak...Tak,tak..-mówiłam przez łzy.Rzuciłam mu się na szyję,a gdy już się odsunęła Lou włożył na mój palec piękny pierścionek. Byłam podekscytowana.Szybko wysłałam do przyjaciółek sms'a." Hej dziewczyny mam dla was nowinę wpadnijcie do domu chłopaków Pozdrawiam Oli ".

                                                       * * * Perspektywa Laury * * *
Siedziałam z Harrym w kuchni.Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.Przeczytałam jej treść i powiedziałam :
-Hazza zawołasz Alex..? 

-Tak,a coś się stało.?-wstał szybko z kanapy.
-Napisała Olivia.Ma nam coś ważnego do powiedzenia. -odpowiedziałam ubierając na siebie bluzę,ponieważ na dworze zrobiło się chłodno.

Chłopak szybko pobiegł po Al i w mgnieniu oka wyszliśmy z domu.Po 10-min dojechaliśmy do umówionego miejsca i weszliśmy do środka.Wszyscy już byli w salonie.Nie wiedziałam co się stało.Usiedliśmy na kanapie,a przed nami stanęła uśmiechnięta Olivia,a zaraz za nią znajdował się Tomilson.
-Mamy dla was nowinę.Ja i Lou...Pobieramy się.-złapała chłopaka w biodrach i mocno go przytuliła. Przez jakiś czas była kompletna cisza,którą przerwał Niall.
-To..Świetnie...-podbiegł do nich i wtulił się w zakochanych.Reszta uczyniła to samo,tylko ja siedziałam jak słup. Otrząsnęłam się lekko i gdy już wszyscy dali im spokój pogratulowałam przyjaciółce i jej wybrankowi. 

-A kiedy ślub.? -dodał swoje " pięć groszy " Liam.

-Za pół roku.Dokładnie siódmego sierpnia.-uśmiechał się chłopak.
-No to szykuje się niezła imprezka.-potarł ręce Malik.Wszyscy bardzo się cieszyli,ale w końcu daliśmy spokój i zostawiliśmy wybranków sam na sam.Miałam już wychodzić,ale przypomniało mi się o Alex.:
-Hej.Al idziesz ze mną,czy zostajesz.? -krzyknęłam.
-Zostanę.-usłyszałam odpowiedź.
Otwierałam drzwi,gdy poczułam,że ktoś łapie mnie za łokieć.:
-Gdzie idziesz.?-zapytał loczek.
-Do domu,a gdzie mam iść.? A w ogóle jeszcze źle się czuję muszę wziąć leki.-odparłam.
-Zostań. Tylko ten jeden dzień.-zrobił smutną minę.
-No nie wiem-pokręciłam głową.
-Proszę....
-Dobrze,ale tylko ten jeden raz.-ściągnęłam buty i weszłam do salonu...............C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz