sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 49

Starałam się nie spoglądać na tego debila,ale nie dawałam rady.Gdy tylko ruszył w naszą stronę,zacisnęłam pięści i starałam się uspokoić." Spokojnie,dasz radę " powtarzałam sobie w myślach.
-Cześć.Jestem Justin.-wyciągną dłoń w moją stronę.Kompletnie go olałam i wrogim spojrzeniem zjechałam go od góry do dołu.
-Ta co z tego. Chyba się już znamy nie sądzisz.?-zadrwiłam z chłopaka,robiąc przy tym groźną minę.
-Jak to.?-Tatiana zrobiła wielkie oczy.-Możesz mi to wytłumaczyć.!-zwróciła się do bruneta.
-Może ja Ci powiem-stanęłam do niej przodem.-Twój kochany " Chłopak" Jest moim byłym.To cham bez serca.-dodałam na koniec i spojrzałam na Alex.-Dobra my będziemy się zbierać.Moja przyjaciółka musi jak najszybciej się położyć.Szczęścia.-powiedziałam z lekkim uśmieszkiem,który oczywiście był wymuszony.Odchodząc widziałam jak czarnula kłóci się z Jussem . Nie chciałam dla niej źle,wręcz przeciwnie.Chociaż wiedziałam,że nie była dla mnie na początku miła to za wszelką cenę nie chciałam pozwolić,żeby ten skurwiel ją skrzywdził.Tak właściwie to nie miałam pewności,czy Tatiana na prawdę mi wybaczyła,ale wyglądała na taką.Nie chciałam dłużej o tym myśleć.Chciałam jedynie jak najszybciej dojść do domu.Szłam z Al dosyć szybko.W nie całe dwadzieścia minut byłyśmy w willi chłopców.Weszłyśmy do środka i jednocześnie krzyknęłyśmy " Już jesteśmy ".Oczywiście wybuchnęłyśmy gromkim śmiechem,bo wcale nie umawiałyśmy się,że jak tylko wejdziemy to coś takiego krzykniemy.Harry i Zayn migiem znaleźli się obok nas.Złożyli słodkie pocałunki na naszych malinowych ustach i zaczęli wypytywać o dziecko.
-Wszystko jest w porządku.Ciąża ma już cztery tygodnie.-wymamrotała Al,siadając na kanapie.

                                                      ~ *** ~
Siedziałam na łóżku,a obok mnie Harry.Chciałam mu powiedzieć o dzisiejszym dniu,ale nie byłam pewna jak zareaguje.Odwróciłam się do niego i spojrzałam w te jego piękne,zielone oczy.Można było zobaczyć w nich szczęście i ogromną miłość.Poczułam jak coś kuje mnie w serce,a brzuch aż buzuje.Wiedziałam co to.Bardzo kochałam Hazze i mogłam nawet za niego zginąć.Wpatrywałam się w niego jeszcze dłuższą chwilę.

-Kocham Cię i nawet nie wiesz jak bardzo.-wyszeptałam mu do ucha.
-Myszko.Ja ciebie też.Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-mówił.Chciało mi się płakać,ale nie z bólu tylko ze SZCZĘŚCIA.Byłam cholernie i nieodwołalnie zakochana w Stylesie i wiedziałam,że już nigdy mi to nie minie.Wstałam i chciałam się przebrać,ale zobaczyłam,że już nie mam żadnych ubrań.Miałam zamiar jechać do domu.W końcu już tyle tam nie byłam.
-Dobra.Ja chyba już pojadę do siebie.Nawet nie mam tu żadnych ubrań.-oświadczyłam całując loczka i policzek.
-No nie....Wiesz co mam pomysł.Może przeprowadź się do mnie.-powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak.
-Zwariowałeś.?! A co z mieszkaniem.-nie chciałam mu się narzucać,chociaż był to mój chłopak.
-No weź.Alex mieszka u Zayna to ty zamieszkaj ze mną.-długo się nad tym zastanawiałam i po piętnastu minutach się zgodziłam.Nie byłam tego pewna,ale trzeba zaryzykować. Wsiadłam z Harrym do jego czarnego BMW i jechaliśmy w stronę mojego domu.Po drodze usłyszałam w radiu ich piosenkę "One way or another".Kochałam ten utwór.Zaczęłam ją głośno śpiewać,a Harry dołączył do mnie.Nagle poczułam mocny ból w klatce piersiowej.Powoli rozmazywał mi się obraz.Nie wiedziałam co się dzieję.Ostatnie co widziałam to ogromna ilość ludzi wokół mnie i karetkę. KARETKĘ ?? Wszędzie próbowałam wyszukać Stylesa,ale go nie dostrzegałam.Nagle ciemność.Zupełna.Nic nie słyszałam..........................C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz