Wstałam o 16:00,więc chciałam zjeść kolację.Poszłam do Al spytać,czy też coś chce.Zeszłam do kuchni,otworzyłam lodówkę i zobaczyłam,że jest pusta.Ubrałam buty i wszyłam do pobliskiego sklepu.Weszłam do środka i nabrałam jak najwięcej produktów.Nagle obok mnie przeszłam wysoka i ładna dziewczyna.Miała czarne włosy,a jej oczy wyrażały nie nawieść.Stanęła koło mnie i powiedziała.:
-No Hej Laureczko.Jak się czujesz.? -zadrwiła.
-Znamy się.? -wytrzeszczyłam oczy.
-No jak to nie poznajesz mnie.Jestem Tatiana.-nie wiedziałam kto to jest .
-Sory,ale nie kojarzę Cię.-szłam w stronę kasy.
-Posłuchaj "księżniczko" myślisz,że jesteś taka fajna.Jesteś nikim,zwykłym zerem.Jeśli jeszcze raz się do niego zbliżysz to słono tego pożałujesz.-wysyczała mi w twarz.
-Za kogo ty się w ogóle uważasz.I co kogo mam się nie zbliżać.-byłam tak oburzona.Nie znałam dziewczyny,a ta mi jeszcze na dodatek grozi.Co za tupet.? !
-Za taką która w końcu Ci wpierdoli, a chodzi mi o Harrego.On jest mój zrozum to szmato.-była tak zła,że aż zrobiła się cała czerwona.
-Wiesz co.? Mam gdzieś to co teraz powiedziałaś.Styles jest moim przyjacielem i nie mam zamiaru rezygnować z jego towarzystwa.Żegnam.-wyminęłam zbulwersowną dziewczynę i podeszłam do kasy.Zapłaciłam za wszystko i udałam się do domu.Przez całą drogę zastanawiałam się z kąt ta dziewczyna mnie zna i dlaczego kazała mi odczepić się od loczka.Szczerze miałam to gdzieś.Weszłam do mieszkania i na szybko coś upichciłam.Zawołałam Alex i zjadłyśmy posiłek.Poszłam do swojego pokoju po piżamę i udałam się do łazienki.Nalałam wody do wanny i powoli się rozebrałam.Leżałam tam jakieś 20-min,a potem zajrzałam jeszcze na Twittera.To co zobaczyłam totalnie mnie zszokowało.Na stronie głównej było moje i Hazzy całujących się w paku.Ta fotografia była chyba robiona w dzień w którym chłopak wyznał mi miłość.Zjechałam na dół,aby poczytać komentarze.W niektórych pisało,że pasujemy do siebie i chcą dla nas jak najlepiej,a w paru widniały takie napisy.:To jest jakaś głupia lafirynda.Rzuć ją nie jest ciebie warta.
Byłam oszołomiona.Po pierwsze zdjęcie ma jakieś 5 miesięcy,a po drugie co za cwel wrzucił je na ten portal plotkarski.Postanowiłam nie psuć sobie humoru i spokojnie się położyć.Zanim się obejrzałam,to już słodko spałam.
* * * * * * * * * *
Rano obudziły mnie promienie słoneczne.Wygramoliłam się z łóżka i poszłam się przebrać.Uczesałam się w niesfornego koka i zrobiłam lekki makijaż.Zeszłam na dół i zaczęłam sprzątać,bo przecież dziś jest te nasze spotkanie przyjacielskie.Nie wiem dlaczego,ale coś mnie podkusiło,żeby zadzwonić do Harry.Oczywiście nie miałam zamiaru mówić mu o wczorajszym incydencie.
-No hej mam nadzieję,że Cię nie obudziłam.?-zapytałam
-Nie już dawno nie spałem.To co dziś o 18:00.?-słyszałam jak się uśmiecha.
-Tak.;) Widziałeś co wstawili na Twitterze.? -myślałam,że coś o tym wie.
-Nie..A co coś złego,strasznego czy raczej miłego.? -dało się słyszeć,że chłopak jest mocno zdziwiony.
-Coś złego.-powiedziałam robiąc przy tym wielkie oczy.
-To sprawdzę.
-No jak kończę widzimy się wieczorem..Pa.-pożegnałam się.
-No do zobaczenia.
Rozłączyłam się i zabrałam do ścierania kurzy.....................C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz