-I co jak przygotowania do ślubu.?-zapytałam pijąc szóstego drinka.
-Bardzo dobrze.Wiem,że to dopiero za miesiąc,ale lepiej mieć już wszystko gotowe.-ledwo wypowiedział te słowa.Był tak pijany,że ciężko było go zrozumieć.
-Aha.Moim zdaniem świetnie pasujecie do siebie.-uśmiechnęłam się do niego.
-Dziękuję.-wypalił i złapał się za usta.
-Co się stało.?-bardzo się przestraszyłam,ale zaraz po tym wiedziałam o co chodziło.Chłopak był tak napity,że aż zwymiotował.Podeszłam szybko do Hazzy,który też nie wyglądał najlepiej.
-Skarbie.! Ja idę z Tomilsonem do domu,bo on źle się czuje.-oświadczyłam podtrzymując chłopaka.
-Skarbie.! Ja idę z Tomilsonem do domu,bo on źle się czuje.-oświadczyłam podtrzymując chłopaka.
-To czekaj ja też pójdę.-złapał mnie za rękę,ale ja się wyrwałam.
-Niee..Zostań tu i zabaw się jeszcze.Dam sobie radę.-nie chciałam psuć mu imprezy.
-Jesteś pewna.?
-Tak -nie słucham już go.Podeszłam do Louisa złapałam go w pasie i prowadziłam w stronę wyjścia.Chłopak bardzo się kiwał,ale jakoś dałam radę.Na szczęście ja nie byłam aż tak bardzo pijana.W ogóle nie lubiłam dużo popijać.Byłam raczej typem grzecznych dziewczynek.Zawsze siedziałam cicho i nie rzucałam się z łapami na innych.Po prostu już tak miałam,a jak ktoś uważał,że jestem cienka po prostu to ignorowałam.Szłam z pasiastym dosyć powoli,więc jak się potem okazało wędrowaliśmy aż godzinę.Po drodze nie obyło się bez wymiocin.Oczywiście poszkodowana zostałam tylko ja.Resztki jedzenia i drinka wylądowały na mojej bluzce.Cała śmierdziałam,ale starałam się nie myśleć o tym.Gdy już doszliśmy do willi chłopców,otworzyłam drzwi i wprowadziłam Tomilsona do łazienki.Cały czas wymiotował.Trzymałam go za rękę jak on nachylał się nad ubikacją.-Nie patrz na to.Możesz iść do siebie.-powiedział chłopak,wycierając twarz.
-Zostanę z tobą.-powiedziałam siadając pod ścianą obok Lou.Położyłam jego głowę na swoje nogi i wplotłam palce w jego włosy.
-Laura.-odezwał się po długiej ciszy.-Dlaczego ty jesteś dla wszystkich taka miła,pomagasz każdemu i nie potrafisz się na nikogo gniewać.Jak tylko pojawiłaś się w tym domu byłaś taka radosna i miła.Jeszcze nigdy nie widziałem takiej dziewczyny.No i oczywiście nie wydrapałaś nam oczu tak jak inne fanki.Z resztą Alex te była bardzo ogarnięta.-nie wiedziałam co powiedzieć.Zaskoczył mnie tą wypowiedzią.Przez jakiś czas zastanawiałam się co mam mu powiedzieć.
-Wiesz.Po prostu nie jestem jakaś nie wiadomo jaka.Lubię pomagać innym.Nie potrafię się kłócić.No chyba,że ktoś mnie mocno wkurzy.-odetchnęłam lekko i ciągnęłam dalej.-A co do tego,że byłam taka spokojna jak was spotkałam to dlatego,że ja nie patrzę na to,że jesteście sławni tylko na to jakimi jesteście ludźmi.Widzę w was potencjał.Macie poczucie humoru,ale umiecie tez się zachować.-tłumaczyłam.
-Dziękuję.-popatrzał mi w oczy.Zaczął się podnosić,a potem zbliżać do mojej twarzy.Nie wiedziałam co on wyprawia,ale nie mogłam się ocknąć.Byłam tak sparaliżowana,że nawet nie oddychałam.Chłopak musnął delikatnie kącik moich ust.Przymrużyłam oczy i momentalnie go odepchnęłam
-Lou co ty wyprawiasz.-krzyknęłam mu prosto w twarz.
-Boże.Przepraszam,nie wiem co we mnie wstąpiło.-zaczął się tłumaczyć.
-Dobra,dobra.Zapomnijmy o wszystkim.Nie było takiej sytuacji.-powiedziałam i oparłam jego głowę o moje ramię.Chłopaka znowu zemdliło,ale niestety zamiast do ubikacji zwymiotował na moje nogi.
-Fuu...Louis..Zabiję cię ty mały padalcu.-wydarłam się na niego wstając i zdejmując z siebie spodnie i bluzkę.Stałam przed nim w samej bieliźnie.Wcale się go nie krępowałam.
-Mmm..Ładne masz ciałko.-powiedział uśmiechając się do mnie.
-Debil.-śmiałam się.-Wezmę prysznic.-oświadczyłam i weszłam do prysznica.Szybko się obmyłam i wychodząc zobaczyłam,że pijak spał pod kiblem.Wyglądało to komicznie. Myślałam,że się zesikam ze śmiechu.Chwyciłam za telefon i zrobiłam mu zdjęcie.Chciałam wrzucić je jak najszybciej na Twittera.Poszłam do pokoju Harre'go i ubrałam na siebie jego bluzkę,a do tego tylko majtki.Na szczęście była aż do kolan,więc nie było widać mojego zacnego tyłka.Wróciłam jeszcze do Lou.Próbowałam zaciągnąć go do jego pokoju.Było bardzo ciężko.Dwa razy się wywróciłam,ale szybo wstałam i ponawiałam próbę.Po około piętnastu minutach dowlekłam go do łóżka i wciągając powoli ułożyłam wygodnie i przykryłam.Spał jak dziecko.Nawet się nie wzdrygnął. Śmiałam się z niego w duchu.Jeszcze raz zerknęłam na chłopaka i poszłam do pokoju.Włączyłam facebooka i Twittera. Oczywiście wrzuciłam zdjęcie Tomilsona.Nie zdążyłam nic zrobić,a pod fotografią było prawie sto komentarzy.Nagle usłyszałam jakieś głosy z dołu............................C.D.N
_________________________________________
5 Kom=Następny rozdział..:)
Wiem,że to nie fair..I zdaję sobie sprawę,że w tej chwili was przekupuje..Ale nie mam wyboru..Nawet nie wiem kto czyta tego bloga...Zastanawiam się też nad zawieszeniem go.....Przykro mi..:(
NIE ZAWIESZAJ TEGO BLOGA BO JA CIĘ POWIESZE
OdpowiedzUsuńAle i tak nikt go nie czyta więc nie ma sensu,dalej tego ciągnąć..:(
Usuńjak go zawiesisz to zobaczysz co ja ci zrobię
UsuńHaha..Już się boję...Ty lepiej pisz 6 rozdział..:D
Usuń2
OdpowiedzUsuńpaczaj już 3
OdpowiedzUsuńHaha..Nie rozpędzaj się tak bo dorzucę jeszcze 10...
Usuńto napiszę dziesięć
Usuńjeszcze tylko 1
OdpowiedzUsuńno i jest 5 :)
OdpowiedzUsuń